Kiedy pięknie swieci słońce, a w słuchawkach 'płynie' Puddle of Mudd, albo Green Day nie ma się ochoty siedzieć w domu, a już tym bardziej przed komputerem.
Noga już prawie 'działa' (boli mniej), ale lasu już mam dosyć.
A teraz mała prezentacja tego, co ostatnio wysztukowałam (?).
Oto rożowy, koralikowy chrząsz - broszka. Różowy nie należy do moich ulubionych kolorów (ba! nawet do tych w kategorii: 'może być'), ale taka była moja wizja: 'różowego chrząszcza', no bo jak różowy chrząszcz mogłby być, np.: niebieski? Ohh te moje wywody.
Fotki:
Użyte materiały:
- różowe koraliki ozdobne,
- rożowe cekiny,
- 'benzynkowe' szklane rurki,
- przezroczyste koraliki,
- len (na uszycie i skrawki na wypełnienie),
- zapięcie do broszki.
I znowy wyszedł mi post gąsienica...
Ja tak już mam, jak mnie długo na blogu nie ma to potem: piszę, piszę i piszę :).
Pozdrawiam upalnie :*
Candy u Mirabeel :]
Candy u Mamuty
Candy u Oliwiaen
Oczywiscie nie musicie tam już zaglądać :D